"Kiedy byliśmy mali, chodziliśmy z kolegami z podwórka w jakieś dziwne miejsca, krzaki nad rzeką czy na place budowy. Wracaliśmy do domu zasmarkani, zapłakani, niosąc na ciele rany cięte, kłute i szarpane.Mama wtedy pytała: "Co się stało?" Coś tam opowiadaliśmy i mówiliśmy,że boli. Ona się pochylała i pytała, gdzie boli. Wskazywaliśmy te miejsca i wtedy mama mówiła: "To daj, pocałuję i przestanie". I co? Całowała i przestawało. I nie tylko przestawało, ale było tak fajnie, że pokazywaliśmy inne miejsca i dodawaliśmy, że jeszcze tu mnie trochę boli i jeszcze tam.
Spowiedź to takie zasmarkane mówienie i pokazywanie Panu Jezusowi, że w tym miejscu mnie boli, i jeszcze troszkę w tamtym, po to, żeby On te bolesne miejsca ucałował i żeby przestało boleć"
"Pan Bóg mówi mi,że pomimo mojego upaprania w szambie, wciąż mnie kocha tak samo"
/Wojciech Ziółko SJ/
"Pan Bóg mówi mi,że pomimo mojego upaprania w szambie, wciąż mnie kocha tak samo"
/Wojciech Ziółko SJ/
czy coś więcej trzeba tu dodawać? :]
***
W tym tygodniu bardzo mnie boli moja słabość, moja niezaradność wobec życia,wobec problemów, moja nieśmiałość, mój brak odwagi, i ten cholerny mętlik w głowie i brak idealnego wyjścia. Wszystko to i jeszcze więcej, dzięki dzisiejszemu dniu i Spotkaniu boli trochę mniej. Wczoraj znów po raz kolejny wysunięty został wniosek,że człowiek za dużo myśli, za dużo planuje, za bardzo chciałby wszystko "już" i poukładane,tak,jak on chce, przyszłość wnet wypisałby sobie w planie szczegółowym na kartce papieru i wysłał Bogu. Nie tędy droga. Te "klocki" ułoży tylko ON.