O mnie

W życiu trzeba walczyć o to,co się kocha, ale nie za wszelką cenę. Nie za cenę samego siebie. Kochać innych można tylko wtedy, kiedy najpierw pokocha się samego siebie. Największe szczęście w życiu to kochać i być kochanym.

czwartek, 19 grudnia 2013

"Tak do ostatka mieć w sobie wiarę..."

W czasie kiedy większość ludzi myśli "święta!!!", wpada w szał przedświątecznych zakupów, robienia ozdób choinkowych, pisania i wysyłania kartek, oczekiwania na coroczne spotkania z najbliższymi...czuję ogromną pustkę. Już dziś wiem,że jedno miejsce przy stole znowu będzie puste. Znów nikt tam nie zasiądzie. Przeszywają mnie dreszcze, w aorcie czuję tajfun, nie ten spokojny ocean,ale tajfun. Serce? Pęka, za każdym razem, z każdym dniem coraz bardziej. Wszystko zawodzi. Każdy sposób - zawodzi. Choćbym nie wiem jak, chciała odnaleźć te święta duchowe, tak nie umiem. Ale to już nie nowość. Nie da się nie przejmować tak ważnym czasem, kiedy tak się wali.

Czuję pustki, które muszę czymś pozapychać. Wieczorne poniedziałki i piątki są dla mnie prawdziwym wytchnieniemn, wlewają we mnie optymizm, siłę walki - jak nic innego, dają nowych ludzi :) Na macie wyrzucam wszystko i tylko ja wiem, co. A każdy dodatkowy km to nowa motywacja, by się nie zatrzymywać, nie cofać się, tylko biec dalej, by szaleć i próbować jeszcze więcej. W tym jest moja radość! :)Radość na tej pochylni...
Do tych piętrzących się  braków - jeszcze nie dorosłam. Przyznaję się,że jeszcze nie dorosłam.

***

Mama już się nie gniewa, jak spadnie błoto spod butów na nasze białe płytki. Mówi tylko:  " dobrze, to znaczy,że jest jeszcze za kim sprzątać, to znaczy,że ktoś tu jeszcze chodzi, ktoś nas odwiedza".

***


Wśród tych wszystkich niezrozumiałych do końca spraw dostrzegam pewien istotny element tegorocznej "układanki". Jedno z moich największych marzeń się spełniło- jest kochany i kocha, jest szczęśliwy :)