Dobiłam dna. Nawet nie umiałam się już przed tym bronić. Potukłam wszystkie kości, potukło mi się serce, mózg, uśmiech też się stukł.
Ale po długim tonięciu w końcu się odbiłam. Ze zdwojoną siłą wróciłam na ląd. Zrobiłam wszystko to, co podyktowało mi serce. Wbrew wszystkim buntom, które próbowały we mnie znaleźć sobie kąty. Teraz mam nową siłę, żeby zacząć od nowa, żeby budować, scalać, rozumieć. Chociaż próbować.
Czas dorosnąć.
Bez Boga i wsparcia nie dałabym rady.
Ważne jest, żeby robić to,co dyktuje nam serce!