O mnie

W życiu trzeba walczyć o to,co się kocha, ale nie za wszelką cenę. Nie za cenę samego siebie. Kochać innych można tylko wtedy, kiedy najpierw pokocha się samego siebie. Największe szczęście w życiu to kochać i być kochanym.

piątek, 25 maja 2018

To jedno wciąż się nie zmienia.

Kilka ostatnich tygodni przyprawiło mnie o zawrót głowy. Musiałam na chwilę odpuścić to, co nie-konieczne. Wydarzyło się też duużo dobrego. A. i R. w końcu się pobrali! To był przepiękny, długo wyczekiwany ślub przepięknej pary młodych, kochających się ludzi, zawierzających siebie nawzajem Najwyższemu. Ujęło mnie, kiedy na kilka chwil przez uroczystością, zobaczyłam R. w ławce rozmodlonego, skupionego na Nim i na Nich. Nigdy tego obrazu nie zapomnę :)
A że wiadomo już, że nasz sezon wesel w pełni, to następny w kolejce był J. i S. Pierwszy raz byłam świadkiem i uczestnikiem wszelkich przygotowań do Tego Dnia, który miał być już nazajutrz. Niezwykle ciekawe doświadczenie mając na horyzoncie to,co wydarzy się u nas za niespełna rok.
Na listę wskoczył jeszcze zupełnie niespodziewanie ślub M. i K. Tak właśnie spełniają się marzenia :) Po cichu!
A po weselach? Kubły zimnej wody na głowę! Jeden dałoby się jeszcze przeżyć. Dwa? - no, to już coś więcej! Ale, że trzy? Trzeci, to już znak, że gdzieś trzeba zacząć działać, a gdzieś odpuścić. Tylko, że ja nie lubię i nie umiem odpuszczać. Ci, z gatunku "wrażliwców" tak mają. Zadziałałam więc! Przygotowania do sierpnia powoli ruszyły. Rozkręcamy się: ja i moje Asics-y. Walczymy dalej!
Wciąż ufam!
Wciąż jestem uparta!
Wciąż walczę do końca!
To jedno wciąż się nie zmienia...