O mnie

W życiu trzeba walczyć o to,co się kocha, ale nie za wszelką cenę. Nie za cenę samego siebie. Kochać innych można tylko wtedy, kiedy najpierw pokocha się samego siebie. Największe szczęście w życiu to kochać i być kochanym.

wtorek, 19 grudnia 2017

Przedświąteczne randori

Dzisiaj będzie inaczej. Nie będzie zbyt wesoło. Nie będzie ani o mojej pasji, ani o Panu Jęczmieniu. Nie będzie dziś łatwo.  Będzie o rzeczach ważnych i trudnych.

Długo nie pisałam, bo dużo się działo i nie mogłam zebrać myśli.
Działa się zmiana pracy i rytmu dnia, co pochłonęło mnie do reszty.
Działa się zmiana pracy u Kasi i otwieranie nowego rozdziału Jej życia.
Działa się wyprawa Ani, o której myślałam każdego dnia, która momentami spędzała mi sen z powiek i nie pozwalała się na niczym skupić. Ostatecznie Garmin dał radę a nasza Zielona Ania stanęła na podium najwyżej rozgrywanego maratonu na świecie! Już gratulowałam, ale zrobię to jeszcze raz! <3
Działa się też akcja "6 strzałów Mikołajkowych dla Franka", na której "cywile" mogli postrzelać z prawdziwych broni, jakich używają Bohaterowie do obrony świata.

Ale wśród tych dobrych rzeczy i spraw, które krok po kroku zmieniają moje życie stało się coś, co rozwaliło mnie zupełnie na łopatki, jak sankaku w judo. Do tej pory jeszcze nie potrafię się wyzbierać i przestać o tym myśleć. Choć miały się tutaj pojawiać wpisy optymistyczne to nie potrafię o tym nie napisać. Jest to tak ważna dla mnie rzecz, tak istotna, że muszę zostawić tutaj ślad.Uczestniczyłam w pożegnaniu naszej małej Amelki, która nawet nie zdążyła złapać oddechu na tym pokręconym świecie. Widok maleńkiej białej trumienki niesionej przez Tatę - najgorsze randori, jakie przyszło mi stoczyć.  Takie rzeczy nie powinny w ogóle mieć miejsca. Taka sytuacja budzi w człowieku myśl, że "nic nie jest na pewno i nic nie jest na 100%". Kiedy większość z Was myśli o tegorocznych Świętach, pieczeniu pierników, ubieraniu choinki, śpiewaniu kolęd, chowaniem prezentów tu i ówdzie to ja ciągle myślę o tej Małej, Rodzicach, którzy stracili swój Skarb i których Adwent w tym roku nie jest tak radosny, jak zawsze.

 I może właśnie przy tych Świętach, kiedy nie zawsze wyglądają one tak, jakbyśmy chcieli. Może nie wszędzie jest zgoda, ciepło, radosna atmosfera, której tak sobie życzymy. Może więcej smutku niż uśmiechu. Może więcej połamanych serc i niż opłatków...To warto w te Święta poczuć wdzięczność. Wdzięczność za życie. Za to serce, które bije w nas i obok nas. Warto zatrzymać się w tym szalonym pędzie, gdzie nie wszyscy powinni mieć prawa jazdy a nawet prawo chodzenia po ulicy! i zastanowić się, za co chcesz dzisiaj, w ten Adwent podziękować?





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz