Biegłam jak głupia, najpierw do babci i cioci, a potem tu do domu. Cieszyłam się,że możemy zrobić Rodzicom niespodziankę na tę 25. już rocznicę. Skoro ludzie tyle ze sobą wytrzymują to przecież muszą się kochać,no muszą. Nie spodziewali się niczego, a już na pewno nie dziś :D i super!!! w końcu się udało :) Siedzieliśmy sobie w pokoju z cioteczkami i żartowaliśmy o świńskich rzeczach, a tu sms. SMS, na którego nie wiedziałam znów jak zareagować. Więc pomyślałam "Agata, ona będzie wiedzieć". Bo ja nie wiedziałam. dlaczego? Sprawa jest bardzo prosta - nie umiem udawać,że wszystko jest ok i wyjaśnione. Nie umiem i nie chcę. Ale no, odpisałam. Ale po co ten SMS? dlaczego? nie rozumiem, zupełnie tego nie kumam. No,ale nie ważne. Najwazniejsza jest druga część cudownego wieczoru:
-Kocham Cię,wiesz?
-Kruszon,ja Ciebie też. Wyrżnąłbym dla Ciebie pół świata,albo i cały :)
Przytuliłam go z całych sił i już wychodziłam z pokoju kiedy jeszcze zawołał:
-Kruszon...
-No co Miśku?
-MAG!
-Powiem Ci,że czasami szlag mnie już trafia w tym krk,ale maszeruję do przodu,na ile jestem w stanie :)
-Jestem z Ciebie dumny!
-Dzięki ;*
Pocałowałam go w czółko mówiąc "dobranoc" i wyszłam.
Kocham go z całych sił.
Jest godzina 03:08 a ja zamiast się położyć spać, bo rano do krk, to siedzę i piszę bloga. Właśnie po to go mam,żeby pisać o czymś na bieżąco, co mnie dotknęło,co poruszyło,co wycisnęło łzy, co uszczęśliwiło. Zdecydowanie dzisiejszy dzień uszczęśliwił mnie tym,że mogłam sprawić (wraz z innymi) radość tym, których kocham. :]
a myśl o SMSie zostawiam. Idę już spać, by zbytnio go nie rozważać i nie rozkminiać, dlaczego się pojawił. Nie po to wychodziłam tyle z tego "obłędu" myślenia, by teraz dać się znowu w niego wciągnąć.
Chyba nie po to.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz