Jeszcze nie zdążymy powiedzieć słowa a życie już nam się zmienia. Jak "idzie kominiarz po drabinie, fiku miku i już..." Właśnie tak zmienia mi się życie. Tak zmieniają się emocje, uczucia, podejście do wielu spraw. Zwłaszcza do tych, które kilka lat temu były moimi "największymi" problemami a teraz?...Teraz się z nich śmieje, szydzę, bo to takie pierdoły, taka dziecinada. Ale są też takie sprawy, które choć kilka lat minęło dalej we mnie siedzą. I też zadaje sobie pytanie, czemu kiedyś nie dostrzegłam tej niesamowitości?Wtedy, kiedy był na to czas i miejsce? I pytam, bo to ludzkie, normalne i nie wstydzę się tego, tylko zastanawiam się dlaczego te pytania cały czas wracają. To nie jest złe. Trzeba pytać, bo tylko wtedy możemy mieć pewności, tylko wtedy możemy się czegoś pozbyć, jak to dobrze wypłaczemy :) A ja zauważyłam, że kiedy nie pytam- nie wiem nic-to wariuję. Więc pytam sama siebie, ale nie zawszę chcę znać odpowiedź, nie zawsze :)
Czasami, kiedy jadę tramwajem to mimowolnie się uśmiecham. Patrzę na tych wszystkich pędzących dwunogów zamkniętych w swoich światach, słucham pana prezesa jakiejś firmy, który kłóci się z pracownikami, obserwuje dziadka z wnuczkiem, który jak tylko może umila małemu podróż tramwajem, a kiedy tramwaj się zatrzymuje dziadzio mówi "Popatrz, czary, mary, hokus, pokus,1,2,3,4,5 i...już" Drzwi w tym momencie się otwierają. Dla dziecka to totalna magia. Magia zwykłego tramwaju. Zwykła przejażdżka trwająca kilka przystanków zamienia się z tym momencie w niezwykłą podróż, magiczną podróż, a wszystko za sprawą cudownego dziadka :) Nigdy nie wiadomo, kogo można spotkać w tramwaju :)
Dziś pojawił się cień nadziei na spełnienie małego marzenia, po świętach. Jeśli się uda.
Spełnię moje małe marzenie a potem czyjeś :)
To wszystko jest takie tajemnicze. Tak naprawdę, dla rozumu ludzkiego niedostępne :)
Spełniaj marzenia. Wierz w marzenia. I nie poddawaj się w tym. Chyba, że to nie jest w Bożym zamyśle, wtedy poddaj się bezzwłocznie. <><
OdpowiedzUsuń