wzruszyli mnie po raz kolejny,tym razem oboje. Siedząc na nowej posiadłości W. przy kubku gorącej herbaty w niedzielny marcowy wieczór. wzruszyli mnie. Że jeden dla drugiego sprzedałby motor i nawet obrabował by bank. wzruszyli mnie, wzruszają. Jak bardzo możemy na siebie liczyć. Jak bardzo! wzruszają mnie.
Nie mam czasu na siebie i na Niego. Jakbym nawet chciała i się starała to nijak mi to nie wychodzi. Dzień się toczy od rannych wykładów,zajęć do popołudniowych,aż wieczór wracam styrana na mieszkanie i nie mam już na siły. A to dopiero kończą się zajęcia a ile jeszcze przede mną! "Zrób coś dla siebie, znajdź coś "swojego" i zajmij się sobą,bo kiedy jak nie teraz?" Ale kiedy! no kiedy? No ja nie wiem. Ale tak dalej być nie może,muszę zacząć dbać o siebie,chociażby łażąc po krawężnikach i skacząc po kostce jak "w klasy",coś muszę. Mama mówi,że muszę duuuużo pić,bo moja krew jest za gęsta i nie nadąża z parkowaniem tlenu. Ma rację,bo Mama ją zawsze ma.
-Aga...
-No co?
-Bo...ja płaczę!
-Uuu...uuhuu...
-co?Płaczesz ze mną?
-Nooo!
:*
Pamiętajcie,żeby dużo pić wody i Wody! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz