Zwykle robiłam podsumowanie całych 12stu miesiecy, ale na to przyjdzie lepszy moment po Nowym Roku, kiedy wrócę już do domu i na spokojnie przesortuje cały ten czas. Już dziś widzę, ile w moim życiu zmienił. Ile dobrych decyzji zostało podjęte. Najpiękniejsza i niewątpliwie najważniejsza to ta z 23. lipca 💓 Ile wspaniałych ludzi dane mi było mieć obok ale ile nowych poznać. Przywitałam cztery Małe Skarby:: Jaś, Tony, Ala, Leoś...ale i moja rodzina zyskała w Niebie jednego Aniołka - Amelkę... 👼 😔
Najbardziej emocjonujący ślub roku to ten Martyny i Antiego. I późniejsza ich życiowa rewolucja. Po drodze kilka spełnionych mimochodem marzeń. Zupełnie nieoczekiwane zbiegi okoliczności i tzw. "przypadki". Przygoda z Akademią Przyszłości. Jedna z najpiękniejszych w moimi życiu. Kwietniowa EDK - najbardziej ekstremalne wyzwanie. Majowy Mustang 💪 Obrona Mojego Magistra 😊 Staż Igi, który pozwolił na zawiązanie niezwykłej więzi. Lwów połaczony z rozmową w drodze powrotnej z Dagą. Wrześniowy wyjazd z Kasią i najdłuższe 1,5 h w życiu w oczekiwaniu na wyniki w miejscu, które sieje grozę. Późniejsza jej decyzja i kolejna rewolucja. I juz na koniec...Posmakowanie i zaczerpnięcie nowej energii od Green Ways-ów 🌱. Inspiracja, jaką dała mi ppd koniec tego roku Zielona Ania. Nasze pierwsze spotkanie i mój pierwszy "Zielony stół". Nowa relacja z Panem Jęczmieniem, której efekty dopiero zaczynam odkrywać. Emocjonujące pożegnanie z URO i nowa praca. Jestem z siebie dumna, że zrobiłam porządek z tym, z czym bardzo długo się borykałam i czego nie potrafiłam odpuścić. Okazuje się, że czasami warto posłuchać głosu rozsądku a nie tylko serca. Warto uciekać od ludzi, którzy gaszą nasz uśmiech. Lepiej trzymać się tych, co ciągną nas w górę, nie zazdroszczą sukcesów, ale cieszą się razem z nami. Nie takich, którzy jednym zdaniem podcinają skrzydła.
Myślę o tym,jaki będzie ten 2018. Mnóstwo nowych wyzwań przede mną, przed nami. Może najważniejsze półtora roku? Jestem pełna nadziei i optymizmu. Wiem, że cokolwiek by się nie działo mam obok siebie Ludzi, na których nawzajem możemy na siebie liczyć. Wiem, że niektórzy wsiądą w auto choćby o północy, żeby przejechać 40,50km tylko po, żeby się przytulić i powiedzieć "Jak dobrze, że jesteś". Wiem, że nie musimy przed sobą niczego udawać. Możemy być po prostu sobą i to jest największa wartość. Bo tylko będąc sobą możemy wygrać swoje życie.
Panie M. dziękuję za kolejny wspólny rok i za naszą decyzję. Za to, że byłeś, jesteś i będziesz. Dziękuję za miłość, którą możemy wspólnie budować.
Nie żałujcie ani jednej chwili, która się w tym roku wydarzyła.
Nie żałujcie podjętych już decyzji. Wyciągnijcie wnioski na przyszłość.
Doceńcie ludzi, którzy byli i są blisko, którzy Was wspierają, którzy Was kochają.
Podziękujcie za każdego napotkanego człowieka. Nawet, jeśli któryś z nich skopał Wam tyłek. Dzięki temu dostaliście kolejną lekcję i zyskaliście nowe bogactwo - doświadczenie.
Pomyślcie, co chcieliście w tym roku zrobić, ale się Wam nie udało. Zastanówcie się, ile rzeczy się nauczyliście i jaką mądrość życiową przez ostatnie 356 dni zdobyliście.
Idzie Nowy.
Nowe 365 dni.
365 nowych szans.
Wiele zależy od nas samych.
Jesteście gotowi?
Do zobaczenia w 2018! 😊



















